Niedługo po wybuchu pandemii po sieci krążyło wiele obiecujących filmów i zdjęć, pokazujących zjawiska zachodzące w świecie zwierząt i roślin, wynikające bezpośrednio z ograniczeń nałożonych na społeczeństwo. Zamknięcie firm i znaczne ograniczenie produkcji w wielu sektorach, a zwłaszcza kwarantanna i pozostawanie ludzi w domach sprawiły, że ziemia na moment “złapała głęboki oddech”. Nawet w dużych miastach i aglomeracjach znacznie poprawiła się jakość powietrza, zmniejszyło się zużycie wody, spadła emisja szkodliwych zanieczyszczeń ze względu na dużo rzadsze przemieszczanie się oraz zamknięcie firm i instytucji.
Jednak epidemia tylko zagłuszyła tykanie ekologicznej bomby, a powracające do miejskich akwenów wodnych zwierzęta, odżycie fauny i flory jedynie odwróciły naszą uwagę od ogromu zagrożeń, z którymi próbujemy borykać się od dawna. Co więcej, dołączyły do nich kolejne problemy, wynikające już bezpośrednio z obecnej sytuacji.
Człowiek coraz bardziej zakłóca równowagę ekosystemu, ingeruje w świat przyrody, wkracza na obszary będące domem dzikich zwierząt. Wielu ekspertów uważa, że to właśnie dlatego coraz częściej przejmujemy wirusy, które wcześniej były nam obce. Można to traktować jako koszt inwazji ludzi w środowisko naturalne i jest to naturalna konsekwencja grabienia dzikich obszarów i siedlisk zwierząt, które są żywicielem tych groźnych dla człowieka wirusów.
Przed nami wszystkimi ogromne wyzwanie – czy jako społeczeństwo zdamy trudny egzamin i stawimy czoła zagrożeniom, jakie dla środowiska przyniosła pandemia?
Jakie skutki dla środowiska przyniosła pandemia?
Trzeba jednak pamiętać, że w dalszym ciągu maseczki i rękawiczki to jedynie odsetek śmieci wpadających do akwenów wodnych – nadal największym problemem są plastikowe opakowania, których np. tylko w zeszłym roku trafiło na polski rynek aż 1,1 miliona!
Pamiętajmy – jednorazowe maski ochronne i rękawiczki to odpady komunalne i należy je wrzucać do pojemników oznaczonych symbolem “Odpady zmieszane”.
W każdej sytuacji, nawet najtrudniejszej, należy szukać tej lepszej, jaśniejszej strony. Również w związku z panującą pandemią można dostrzec wiele szans, których wykorzystanie przyniesie środowisku coś dobrego i choć w niewielkim stopniu zminimalizuje negatywny wpływ na kondycję planety.
Globalny kryzys może (i powinien!) też sprawić, że zaczniemy myśleć globalnie – niepozorne zdarzenie na antypodach tak bardzo wpłynęło na nasze życie i zatrzymało niemal cały świat uświadamia nam, jak wielki wpływ i zasięg ma każde nasze działanie.
Jedną z najbardziej obiecujących szans wydaje się być wynik badań Deloitte “Climate check: Business’ views on environmental sustainability”, z którego wynika, że aż 91% przedstawicieli kadr kierowniczych zauważa wpływ zmian klimatycznych na funkcjonowanie biznesu. Może się to przełożyć na wdrażanie nowych rozwiązań w zakresie rozwoju prośrodowiskowego i zmiany proekologiczne w strategiach przedsiębiorstw i działalności.
Z kolei badania przeprowadzone przez Forum Odpowiedzialnego Biznesu wskazują, że niemal połowa Polaków jest zdania, że świat stanie się bardziej zrównoważony po pandemii, a znaczna część społeczeństwa zmieni styl życia i zacznie zwracać większą uwagę na odpowiedzialną konsumpcję.
Każdego dnia możemy przyczynić się do ochrony środowiska naturalnego. Każda (nawet z pozoru niewielka) zmiana w naszych nawykach czy zachowaniu ma znaczenie – pamiętajmy, by odpowiedzialnie korzystać z zasobów, oszczędzać energię elektryczną, wybierać produkty ekologiczne i powstające przy zachowaniu zasad zrównoważonego rozwoju.
Segregujmy odpady, korzystajmy z produktów pochodzących z recyklingu. Kupujmy wyroby lokalnych przedsiębiorców, zaopatrujmy się w warzywa, owoce i nabiał u rolników i gospodarzy.
Wykorzystajmy czas pandemii do zastanowienia się nad tym, co jeszcze możemy zrobić dla Natury.